Rośliny i Zwięrzęta

Wirusowa historia orła, który próbował wykluć się ze skały i został ojcem

Zobacz także

Jeśli lubisz słodkie, podnoszące na duchu lub zabawne wirusowe historie o zwierzętach, to prawdopodobnie słyszałeś już o orle bieliku Murphym. Murphy trafił na pierwsze strony gazet na początku tego roku za swoje żarliwe próby inkubacji skały, którą znalazł w swojej zagrodzie. Murphy traktował skałę tak, jakby była jajkiem, siadając na niej na ziemi i od czasu do czasu obracając ją, tak jak robią to orły, aby regulować temperaturę inkubowanych jaj. Odwiedzający World Bird Sanctuary (bez związku z worldbirds.com) w Valley Park w Montanie zauważyli znak na wybiegu Murphy’ego, który ostrzegał ich, aby nie martwili się jego zachowaniem. Chociaż siedzenie na ziemi może wyglądać niepokojąco, Murphy działał tylko z powodu niewłaściwego instynktu rodzicielskiego.

Powiązany artykuł: Zanieczyszczenie mikroplastikami wpływa na zdrowie jelit ptaków morskich

Murphy urodził się w 1992 roku. Jako pisklę został przywieziony do World Bird Sanctuary z ośrodka w Oklahomie. Młody bielik miał złamaną nogę, która musiała zostać wyleczona i w pełni zagojona przed wypuszczeniem na wolność. Zostało to zrobione, a data wypuszczenia została zaplanowana. W dniu wypuszczenia Murphy został umieszczony w gnieździe, gdzie miał się „wylęgnąć” i odlecieć, by cieszyć się życiem na wolności. Zamiast tego, być może z powodu dawnej kontuzji lub wychowania w niewoli, Murphy spadł na ziemię i doznał złamania skrzydła. Teraz trwale niezdolny do latania, Murphy przeżył całe swoje życie w niewoli w sanktuarium. Od 2003 roku Murphy był trzymany z innym orłem bielikiem o imieniu Largo.

Wydaje się jednak, że towarzystwo Largo może nie być wystarczające dla Murphy’ego, którego zachowanie wobec okrągłego kamienia w jego zagrodzie wskazywało na chęć wychowania własnych piskląt. Początkowo sanktuarium zamierzało „przeczekać” to dziwne nowe zachowanie i pozwolić Murphy’emu opiekować się skałą tak długo, jak to konieczne. Po pewnym czasie Murphy stał się jednak coraz bardziej agresywny w stosunku do swojej skały i opiekunowie byli zmuszeni przenieść go do bardziej odizolowanego pomieszczenia. Niedługo potem Murphy otrzymał bardzo szczęśliwą i niezwykłą szansę.

Orlik 23-126 został znaleziony osierocony, ale nieuszkodzony po burzy. Pisklę było zbyt młode, by przeżyć bez interwencji, więc zostało przywiezione do World Bird Sanctuary w celu rehabilitacji i ewentualnego wypuszczenia na wolność. Moment był idealny. W ferworze wiosennych hormonów Murphy wydawał się zdesperowany, niemal zdeterminowany, by wykluć własnego orła, a potem pojawił się 23-126, który bardzo potrzebował rodzica. Opiekunowie martwili się, że Murphy, który nigdy wcześniej nie był rodzicem, nie będzie wiedział, jak opiekować się swoim nowym podopiecznym. Uważnie monitorowali ich dwójkę i byli bardzo ostrożni, jeśli chodzi o przedstawianie bezbronnego ptaszka jego przybranemu ojcu. W końcu jednak Murphy udowodnił, że nie ma powodu do zmartwień. Po niedługim czasie Murphy rozdarł swoje własne jedzenie i nakarmił nim orła.

Gdy orlik 23-126 rośnie pod czujnym okiem przybranego ojca, fani z całego świata obserwują go z zainteresowaniem. Niektórzy sugerowali, by nadać mu imię „Rocky”, ale 23-126 jest przeznaczony do wypuszczenia na wolność. Sanktuarium uważa, że nadawanie imienia ptakowi, który pewnego dnia powróci na wolność, przynosi pecha. Mamy nadzieję, że z pomocą Murphy’ego, 23-126 właśnie to zrobi.

Zobacz także

Popularny artykuł: Mieszkańcy Phillip Island ograniczają sztuczne oświetlenie, by pomóc pisklętom mew szetlandzkich

Exit mobile version